lumpex delux

Image Hosted by ImageShack.us
Dziś ze względu na zbliżającego się Sylwka i imprezę przebieraną, na którą idziemy razem z Martą wyruszyliśmy na „łowy” do gdyńskich lumpexów. No i powiem nieźle się zgasiłem. Wydawało mi się, że jeśli cokolwiek będzie to pewnie już przebrane albo po prostu kiepskie. A tam okazało się, że przebrań jest pełno. Chcesz być lwem, rycerzem, piratem, dinozaurem, kosmonauta, szkieletem, pająkiem [na to nie zgodziła się Marta, wiadomo kobiety + pająki raczej nie idą w parze ;)] czy jeszcze paroma innymi osobami czy stworami możesz i to w dodatku za grosze. Aż strach pomyśleć, co było do kupienia na początku tygodnia :D Ja niestety na wszystko byłem już lekko za duży, co nie znaczy, że przebrania dostępne były w typowo dziecięcych rozmiarach, o nie, może po prostu nie miałem szczęścia albo się spóźniłem. W każdym razie w następnym roku wyruszę wcześniej, bo można trafić niezłą „sztukę” :D Jeśli ktoś jeszcze ma podobny dylemat to polecam zwłaszcza „Pewexy” na ulicy Starowiejskiej. No i korzystając z okazji, bo to pewnie ostatni post w tym roku, najlepszego w nowym :) co byście zdrowi byli, reszta jakoś się ułoży ;)

Metropolia muzyką stoi

Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Wczoraj w Uchu dziś w Sfinksie jutro w Parlamencie odbywa się po raz drugi cykl koncertów i występów pod wspólnym tytułem Metropolia jest Okey. W Uchu było tłoczno, ciepło nawet gorąco a pod sceną fotoreporterów masa jak na czerwonym dywanie, chyba nawet miesięcznik „Twój Pies” miał tam swojego przedstawiciela :D. Ja wybrałem się tam z Martą, która dojechała do mnie prosto po pracy, bidulka :) Muzycznie „na papierze” najciekawiej wyglądały właśnie występy w Uchu tak uważałem ja i Marysia z Maćkiem, których tam spotkałem. Zresztą jeżli chodzi o sympatyczne twarze ziomali byli tam również Ala i Sebasitian znajomi Marysi i Maciej Ł. Późnej natomias dołączyli Natalia z Robertem, wiec było sympatycznie i w fajnym gronie. Impreza patrzac na spis artystów zapowiadała sie niesamowicie. Ale... Włanie, jakoś tylko nie wszystko trafiło z klimatem, bo właśnie było tłoczno i ludzie gadali w koło mając muzykę chyba w dupie, naprawdę czasem tego nie kumam. Mi osobicie najbardziej podobał się czaderski koncert Biafro z Leszkiem Możdżerem w rytmach pięknego afro jazzu. Reszta czasem ciut przynudzała. Jednak podliczając wszystkie za i przeciw, wieczór wychodzi na plus. No i jeszcze widok Tymańskiego wyglądającego coraz bardziej jak Sławek Wierzcholski albo Phil Lynott to niezapomniane przeżycie :P

Wesołych...

Marta i Paweł życzą Państwu wszystkiego najlepszego na Święta, żeby czas zwolnił a uśmiech naturalnie nie schodził z Państwa zacnych twarzy. Image Hosted by ImageShack.us

AudioArt Festival vol.4 - Xala

Image Hosted by ImageShack.us
Ostatnim wykonawcą tegorocznej edycji był zespół Xala z Brna. Xala to głównie Ania Losinger i specjalnie dla niej skonstruowany instrument. Jedyny taki instrument na całym świecie, na którym gra się tańcząc. Wygląda to trochę jak połączenie flamenco, tańca nowoczesnego i gry na wielkim xylofonie. Efekt niesamowity zarówno w warstwie wizualnej jak i dźwiękowej, ja miałem wrażenie, że przeniosłem się na jakąś tropikalną wyspę i uczestniczę w pewnym rytualnym obrządku. Mała próbka tego jak brzmiało to na żywo znajduje się TU! Natomiast zdjęcia obejmują występ duetu Xala oraz ich wspólny, specjalnie dla Gdyńskiej publiczności, jam z panami ze Steel Quartet. Foto tradycyjnie pod okładką posta.

AudioArt Festival vol.3 - Steel Quartet

Image Hosted by ImageShack.us
Ostatni dzień festiwalu Audio Art odbył się w Pomorskim Parku Naukowo Technologicznym. Miejsce to zostało według mnie idealnie dobrane do dźwięków, jakie miały tego dnia zawitać do Gdyni. Drugim z wykonawców tego wieczoru (pierwszych nie udało mi się usłyszeć) był niemiecki Steel Quartet. Niemcy wyglądali i brzmieli niesamowicie, czysto, pięknie i minimalistycznie. Już same ich instrumenty wyglądające jak rzeźby sprawiały ogromne wrażenie, a muzyka …cóż chłodna i piękna bardzo melancholijna. Naprawdę warto poznać ten niesamowity świat dźwięków na przykład TUTAJ! Moje fotki tradycyjnie pod zdjęciem.

AudioArt Festival vol.2 - We Can & We Must

Image Hosted by ImageShack.us
Występ WeCan&WeMust był drugim występem w Uchu tego wieczoru diametralnie różnym od „Itinerario do Sal” Miguel’a Azguime. Muzycznie było dużo klików, trzasków i pulsacji momentami nawet bardzo melodyjnej i przyjemnej, nawet chłopaki grając świetnie się bawili. Mnie muzycznie jednak nie zaskoczyli, to wszystko jakby już gdzieś było i to czasami niestety w lepszych wykonaniach, ale było bardzo miło :) Miałem nawet przyjemność poznać tandem WC&WM, czyli dwóch chłopaków obsługujących elektronikę. Pani, która jest żoną jednego z nich jest ponoć bardzo nieśmiała i nie lubi żeby robić jej się zdjęcia ze zbyt bliska. O czym poinformował mnie jej mąż. Zatem zdjęcia są pod konturem męża właśnie.

AudioArt Festival vol.1 - MISO Ensemble

Image Hosted by ImageShack.us
Performance MISO Ensemble a właściwie Miguela Azduime odbył się w ramach trwającego od 1993 roku festiwalu Audio Art. Po raz pierwszy festiwal ten zawitał do trójmiasta, wcześniejsze edycje miały miejsce w Krakowie. Występ Azuguime, jak napisane było na stronie organizatora miał być nowoczesną multimedialną operą. W sumie nie wiem czy nią był nie znam się za dobrze na operze a tym bardziej na multimedialnej :P Był w każdym razie niezłym odjazdem, bardzo fajnie rozwiązanym wizualnie oraz w sferze dźwiękowej. Po raz pierwszy w Uchu słyszałem tak wspaniały dźwięk, kolumny rozstawione były w czterech krańcach sali co w połączeniu z efektami audio dawało niesamowite przestrzenne wrażenie. Duzy ekran w połączeniu z ciekawymi efektami wideo dopełniał całości. Próbkę tego co działo się tego wieczoru na scenie można zobaczyć TU! Zdjęcia natomiast znajdują się pod oczami :)

Good Old Days, 1125

Image Hosted by ImageShack.us
Znów dość zaległy post koncertowy (koncert odbył się 23 listopada) jakoś czasu brak i w ogóle i w szczególe :P i zawsze jest 1000 fajnych rzeczy do zrobienia. Ale do rzeczy tamta niedziela to był dzień tzw. „tuff choice”, bo tego dnia miały miejsce, co najmniej 3 fajne koncerty z tego 2 super. Drugim po Negatywowym występie 1125 i ekipy z Torunia, czyli G.O.D. był koncert At The Soundawn w gdyńskiej Anawie. A.T.S. to zespół z Włoch i przyznam, że po wysłuchaniu ich paru utworów na „majspejsie” nabrałem wielkiej ochoty by usłyszeć ich na żywo. Niestety jakoś nie wyszło i poza tym miałem wielkie ciśnienie na robienie fot a wiedziałem, że w Negatywie na pewno będzie lepsza zabawa i dzięki temu ciekawsze foty. Tak, więc wygrało nie wiem, co ale wygrało :P Nie myliłem się, koncert był super, poza tym, że nie dojechała główna „gwiazda” z Austrii, czyli Only Attitude Counts było naprawdę spoko. Niesamowitą atmosferę zapewniała obecność „Jedenastek”, których wierna grupa fanów przybyła do klubu i było to widać już podczas wykonu Good Old Days. Toruńska ekipa obchodząca podczas tej trasy swoje 10-lecie po raz pierwszy zawitała na wybrzeże (sic!) i jakoś na początku nie za bardzo potrafiła rozgrzać trójmiejską publiczność, ale im głębiej w las.. Na koncercie 1125 wszystko już „działało” znakomicie. Kolejny miły wieczór z mocnym przypierdolem :D Foty pod krzywym panem.