Wieczór upłynął pod znakiem koncertu Dezertera. Miał to być zarazem chrzest w warunkach bojowych nowego obiektywu. Zdjęć niestety nie będzie bo jak się dowiedziałem na miejscu trzeba było się zgłosić wcześniej i mieć pozwolenie od zespołu na fotografowanie, PUNX NOT DEAD! Ale co tam, nie ma tego złego … Zabawa była przednia, a ja mokry. Po koncercie i wystygnięciu udaliśmy się z kolegą Sławkiem na tradycyjnego „lonta” a potem do klubu Blues. W klubie tym dały o sobie znać promile (towarzysz Sławek) i nie do końca normalna głowa (moja skromna osoba). Owocem tego zderzenia było wywołanie inwazji kosmitów, którzy od Blues’a rozpoczęli swoją ziemską ekspansje. Relacja z tej „wizyty” TUTAJ Przy oglądaniu zdjęć doradzam ścieżkę dźwiękową dostępną TU Szczególe podziękowania dla Sławka za inspiracje i towarzystwo i super doswietlenie :D i Kacpra Witkowskiego za bohatera akcji :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz