Massgrave
Wczorajszy koncert w Anawie miał być lepszy. Miały grać dwie fajne corowe kapelki ze Szczecina i ludzie mieli się fajnie bawić a foty miały być super. Tymczasem zamiast zespołów ze Szczecina zobaczyliśmy ze Sławkiem jakiś „lokalsów”, którzy brzmieli znośnie tylko, dlatego że grali na sprzęcie „gwiazdy” poza tym żenada. Po nich wystąpili chłopaki z One Foot Japan i tu zawiodła publiczność wszyscy stali nadęci i bez ruchu, jak głusi, ja osobiście nie kumam jak można stać słysząc OFJ No a na koniec zagrała załoga z Massgrave. Muza jak to crust i grind. Kto nie słyszał i nie czai to radze na noc nie włączać. Było mrocznie i zabójczo mocno. W dodatku ciemno jakoś. Ja niestety nie potrafię nadal ustawić dobrze aparatu i lampy na te warunki Anawowe, dlatego fot tylko kilka i właściwie tylko jednego z wokali Massgrave’a Zdjęcia tradycyjnie kliknij na mrocznego zombiaka :P
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz