the iris sleeps under the snow

klik! po mjuzik Image Hosted by ImageShack.us
W piękny zimowy poranek, polazłem w pola. Pola bliskie, bo tuż za miedzą prawie to znaczy na Pogórzu gdzieś w bok od ul. Pułk. Dąbka. Już jakieś 200-300 metrów od ulicy czułem się jak na wsi, śnieg po kolana, a ja z uśmiechem na ryju i aparatem w ręku brnę w nieznane. Fajnie jest tak po podróżować, w sumie bardziej w głowie niż naprawdę, bo wszystko blisko. Pola i las zimą, ale taką prawdziwą ze świeżym śniegiem, to coś niesamowitego. Później na chwilkę zboczyłem jeszcze przez płot na teren byłej jednostki wojskowej w las, w którym widziałem dwa zające i piękne ośnieżone choinki. Ta sobota zaczęła się pięknie i była cudnym zwieńczeniem wspaniałego piernikowego wieczoru, który spędziłem u Marty.

2 komentarze:

tutturutu pisze...

pięknie. a przednie drzewo wygląda jak drzewomama a na tyłach brygada drzewodzieci.
ścisk piernikowy od pierników z orzeszka

eight eights pisze...

hehehe no faktycznie drzewomama obczaja przody czy jest bezpiecznie ;) a wy jesteście za młodzi jak na "pierniki" ale ścisk też :D