W niedziele w Bohemie miał miejsce całkiem… kiepski koncert. Organizatorzy w notce zapowiadali muzyków, jako prekursorów nowego nurtu w muzyce jazzowej kontynuującego i rozwijającego zimne i wyrafinowane brzmienia spod znaku ECM. Mi niestety nie udało się tego usłyszeć w muzyce czwórki instrumentalistów. Najciekawiej z całego składu zaprezentował się według mnie kontrabasista Michał Barański, dwójka młodszych gości z Holandii jakoś mnie nie przekonała, natomiast zdecydowanie „najsłabszym ogniwem” był lider, saksofonista Grzegorz Piotrowski. No cóż takie koncerty też się zdarzają.
dziękuje Ci bardzo Rafale, tylko powiem Ci, że klimatu tego wieczora troszke mi w muzyce zabrakło właśnie, ale cieszę sie, że mimo wszystko udało mi się coś jazzowego uchwycić w zdjęciach :)
3 komentarze:
czuję klimat koncertu i oto chodzi :D Brawo Pawle to cenie najbardziej :D
dziękuje Ci bardzo Rafale, tylko powiem Ci, że klimatu tego wieczora troszke mi w muzyce zabrakło właśnie, ale cieszę sie, że mimo wszystko udało mi się coś jazzowego uchwycić w zdjęciach :)
A dla Mnie Pawelku jesteś ZWYCIĘZCĄ BLOGA ROKU I WSZECHCZASÓW!!!!!!!!!!!!
I ja Ciebie kanapka z serem:*
Prześlij komentarz