Na tegorocznych Cudawiankach o dziwo najbardziej podobali mi się polscy wykonawcy, Ayo była jakaś niemrawa (porównując jej świetny występ sprzed chyba dwóch lat w Gdańsku), a Hercules za bardzo disco-queerowy. Nie zmienia to jednak faktu że najprzyjemniejsze były spotkania na plaży z tymi dawno i nie dawno widzianymi znajomymi :) Jest też jeszcze jedna ważna sprawa tymi zdjęciami rozpoczynam moją współpracę z nowym, świeżym i bardzo prężnie rozwijającym się portalem lifestylowo-kulturalnym Mała Czarna Kropka. Odwiedzajcie, lajkujcie, czytajcie i oglądajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz