Frozen frame

klik!...for more Image Hosted by ImageShack.us
Wreszcie trochę zimy. Para znów zaczęła lecieć mi z ust, a na ulicach wszyscy jakoś pośpiesznie przemykali skuleni i opatuleni. Poranki zrobiły się ostre i jasne, a słońce pięknie tańczyło odbijając się od kryształków mrozu. Kocham Mróz w ogóle ;) Wszystko to miało miejsce jeszcze w zeszłym roku (jak to brzmi :D), wtedy powstały zdjęcia, które możecie dziś oglądać. Zawsze zresztą podobało mi się to abstrakcyjne pojmowanie czasu, [który już sam w sobie jest pojęciem dość abstrakcyjnym ;)] coś, co było w zeszłym tygodniu, czyli w sumie niedawno, mogło też być w zeszłym roku, co słysząc od razu myślimy o jakiejś odległej prawie już zapomnianej przez nas chwili. Zdjęcia to przecież też nic innego jak właśnie zatrzymany czas, chwile, które już w momencie naciskania spustu migawki stają się przeszłością, odchodzą bezpowrotnie. Niektórzy wolą zapamiętywać je po swojemu „nie koniecznie w sposób, w jaki się wydarzyły” jak Fred z „Zagubionej Autostrady” inni wolą patrzeć na świat poprzez oko obiektywu, zamrażając bezlitośnie uciekające chwile, minuty, sekundy. Czas to bardzo konsekwentny, mądry i cierpliwy nauczyciel, sprzymierzeniec, przyjaciel albo wróg. A lód i śnieg… cóż również przemija, topnieje i znika jak wszystko wiec cieszę się póki jest. Dziś muzycznie jedna z piękniejszych mroźnych piosenek, jakie znam, zespołu z kraju, do którego bardzo chciałbym kiedyś jechać. Posłuchaj.

Brak komentarzy: