Właśnie miej więcej tak przebiegał piątkowy wieczór-piernikowy u Marty. Było pachnąco, cieplutko, kochanie i bardzo smacznie. Nie chwaląc się to tegoroczna „edycja” pierniczków wyszła nam dużo lepiej od zeszłorocznej ;) W kuchni panował swoisty ‘state of love and trust’, a kucharze, co chwila podżerali swoje „dzieła” oczywiście w imię dobrze pojętej degustacji. W powietrzu unosiła się słodka atmosfera i muzyczka. Na przykład taka, utwór dedykuje w podziękowaniu dla mojej kochanej Współ - Piekarki ;) Klik!
5 komentarzy:
PAwelku! dziekuje Ci za tego kochanego pachnacego pierniczkami posta...to jedna z najkochanszych i najmilszych niespodziewanek jakie mnie ostatnio spotkały.Uwielbiam piec piernikasy z Toba:D a to dla Ciebie ode mnie tak w podziękowaniu...zobacz i posłuchaj tekstu, bo sprawiasz,że tak własnie sie czuje: http://www.youtube.com/watch?v=AjqRPNiBQaY
dziękuje Kochanie :*
Byś się ogolił w końcu kiedyś...
no czekałem na Święta właśnie :P
Love is all around. Cudowna Królewna w ciepłym Królestwie. Tylko pozazdrościć.
Prześlij komentarz