Koncert Kombajnu i chłopaków z Gentleman! był bardzo sympatyczny i energetyczny. Dla mnie postacią i gwoździem wieczoru był wokalista Kombajnu Marcin Zagański, człowiek nie obliczalny o niewymuszonej acz dużej charyzmie. Najśmieszniej było i tak pod koniec koncertu, kiedy to w klubie zabrakło prądu i Kombajn „pojechał” akustycznie + mały megafon. Duży szacun!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz