Frota spytała czy nie mamy ochoty spotkać się nad morzem. ja pomyślałem o gdyńskiej plaży a jak się okazało wylądowaliśmy w Dębkach. niestety Dominika musiała zostać w domu z tą wampirzycą zwaną pracą a ja starałem się wyciągnąć z tego dnia jak najwięcej, pomimo żalu że nie mogliśmy jechać razem. Michał z Magdą zaliczyli pierwszą i ostatnią w tym roku kąpiel w morzu, ja z Frotą korzystaliśmy ze słońca. Potem były już tylko niedoszła elektrownia atomowa, sztuczne jezioro, dinozaury i stolemy. Duże dzięki dla ekipy, oby częściej
5 komentarzy:
Ale Wam wtedy zazdrościłam, że jesteście na otwartym morzu!
Ej co to za mina :-) toć nie przeżywałam agonii..a wycieczkę można zawsze powtórzyć :) :*
no dobrze, racja :)
a gdzie ta elektrownia?
w Żarnowcu, nie wiesz ;)
Prześlij komentarz