ślub Moniki i Barrego
Ślub jeszcze z czerwca, ale przyznaje, że to moja wina, bo strasznie grzebałem się z fotami. W ogóle było to moje pierwsze doświadczenie z fotografią ślubną i mam nadzieje, że nie wyszło mi najgorzej. Monika to siostra mojej ukochanej, która zaszczyciła mnie prośbą o sfotografowanie jej ślubu z Barrym bardzo sympatycznym anglikiem (tylko zdjęcia około kościelne). Cała ceremonia jak i wesele minęły nam wszystkim bardzo szybko jak to zwykle bywa podczas wydarzeń, w które wkładamy bardzo dużo emocji. Nie ma się, co rozpisywać ślub był piękny tak jak Para Młoda a weselicho wspaniałe i huczne. Nowożeńcom życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia :) P.S. Ostatnie zdjęcie, na którym jestem z Martą, zrobił Robert, jej kuzyn.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
3 komentarze:
Ale masz kwaśną minę :)
bo słońce dawało po gałach ;)
bajer gajer :)
poza tym przypomniało mi się że na tym weselu strzeliłam pare fot synchronizując się z panem fotografem i jego lampiczką, kurka musze wywołać ten negatyw, coś czuję że idzie czas skanowania :>
Prześlij komentarz