"Wieczór Bałkański" - było kolorowo, głośno, tanecznie i bezmyślnie. Przedstawienie to, choć nie wiem w sumie jak to nazwać inaczej, z teatrem związek miało żaden. Widownia pełna i to podczas obu przedstawień, które odbywały się jednego dnia na 17 i 20. Impreza, na którą panowie dyrektorzy i prezesi zabierali swoje żony, by te mogły odprężyć swe zapracowane głowy przy przyjemnej biesiadnej „uczcie muzycznej”. Ci zaś sami panowie cieszyli oczy widokami coraz to kolejnych wykonawczyń i tancerek. Taka to była sztuka. O!
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
8 komentarzy:
Uchwyciłeś majtki Nataszy U. Jeeee !
Paweł Ty świntuszku :D
a.
Aniu no gdzie Ty się patrzysz, no naprawdę :P (poza tym to nie majtki tylko dżinsowe spodenki :D )
fotki super a wyglada to faktycznie jak balanga a nie jak spektakl
dzięki Bor, a balanga była to fakt no i Buffo co roku przyjeżdża z czymś takim i zawsze w na dwa przedstawienia i zawsze w 100% się wyprzedaje :/ trochę smutek.
:>
ale miałbyś przejebane jakbyś robił te foty jakiś rok temu :>
oczywiście świetne i ładne jak Nataszka ;)
:D no a to dziwne przecież jestem cały czas tym samym człowiekiem :)
i dziękować :)
Latynoski czy Bałkański kochani moi lepszy jest? ;)
nie widziałem latynoskiego ale pewnie poziom podobny ;)
Prześlij komentarz