Najlepszy koncert festiwalu, jak dla mnie przynajmniej. Sara to bardzo pogodna mieszkanka Lizbony, która w magiczny sposób sprawiła że podczas czwartej lub piątej piosenki koncertu cała publiczność wstała z miejsc i zaczęła tańczyć, klaskać i śpiewać razem z nią. Słoneczna i pogodna muza, duża charyzma oraz uroczy uśmiech i wystarczy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
4 komentarze:
świetne :) uwielbiam Twoje koncertówki :)
bardzo mi miło i dziękuje, będę robił wszystko żeby to się nie zmieniło :)
Piękne zdjęcia. Właśnie odsłuchuję "Alive in Lisboa" i Twoje fotki są świetnym uzupełnieniem. A DVD z tego digipacku zostawiam sobie na sobotni wieczór z lampką portugalskiego wina. - Kaas
bardzo dziękuje :) no i przyjemnego sobotniego wieczoru życzę :)
Prześlij komentarz