To był koncert jak należy, dobra muza, Ayo której ciężko było ukryć jak dobrze bawi się podczas występu oraz „roztańczona” publika. Dodatkowe miłe wspomnienia wyniesie z niego Ewelina, której udało się zamienić parę słów i uściskać Ayo. Tak, zdecydowanie miły wieczór.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(Atom)
2 komentarze:
czuję się jak last action hero:) Super foty Paweł:)Pozdro,E.
no ba! Ewela nie każdy się odważył ;) no i dziękuje za bardzo miłe słowa :)
Prześlij komentarz